Ekspres Przelewowy – jaki wybrać?
Ekspres Przelewowy to na pierwszy rzut oka dość proste urządzenie. Wlewasz wodę, zakładasz filtr, sypiesz odpowiednio zmielone ziarno, jeszcze tylko pstryk guzikiem i za chwilę już można serwować gotowy napar, którego w dodatku jest całkiem sporo. Jak wynika jednak z badań rynkowych, to królem pod względem sprzedaży wśród urządzeń do parzenia kawy jest jednak Ekspres Automatyczny. Dlaczego tak się dzieje, gdzie jest haczyk? Czy kawa przygotowana w “przelewówce” jest gorsza od tej z automatu? A może po prostu to przedmiot z lamusa, o którym należy już zapomnieć?
Gorąco zapraszam Cię do przeczytania poniższego artykułu, z którego dowiesz się:
- Krótka historia parzenia kawy
- Przełomowy wynalazek Melitty Bentz
- Mr. Coffee i kawowa rewolucja
- Jaka jest przyszłość ekspresów przelewowych?
- Czy Trzecia Fala uratuje ekspresy przelewowe?
- Espresso z automatu czy przelew?
- Jaki ekspres przelewowy wybrać?
Gotowy? To zaczynamy!
Historia rozwoju urządzeń do parzenia kawy
Pierwsze wzmianki dotyczące zaparzania kawy pochodzą z okolic 570 roku, kiedy to Turcy gotowali kawowe wiśnie w garnku nad ogniem. Co prawda ziarno nie było wyłuskane ani wypalone, ale napar działał pobudzająco, a także dawał sporo przyjemności. Kolejne wieki to w zasadzie “czarna dziura”, jeśli chodzi o jakieś bardziej konkretne informacje. XVII, XVIII i XIX wiek to czasy, w których kawa masowo zawitała do Europy. Ziarna były już palone, a kawowa moda zaczęła podbijać serca europejczyków. Wszystko to sprawiało, że robił się klimat sprzyjający wszelkim eksperymentom w dziedzinie przygotowania aromatycznego napoju.
Pierwsze innowacje w dziedzinie parzenia kawy wprowadzili Francuzi na przełomie XVII i XVIII wieku. Wpadli oni na pomysł, aby umieścić kawę w worku z tkaniny. Zanurzano ją we wrzątku, a gdy “barista” 😉 uznał, że moc naparu jest właściwa, wyciągano worek i serwowano kawę. Eksperymentowano i unowocześniano liczne projekty bazujące na filtrach wykonanych z przeróżnych tkanin. W 1790 roku powstał tzw. French Drip podobny do dzisiejszego V60. Mijały lata i powstawały kolejne wynalazki. Urządzenia wyposażane były w pojemniki, w których wodę podgrzewały palniki płomieniowe.
1835 r. w Berlinie rodzi się kolejny projekt ekspresu do kawy. Tym razem jest to maszyna próżniowa. Podgrzana woda paruje i trafia do komory z kawą, gdzie łączy się z nią, a stygnąc, skrapla się i trafia z powrotem do komory dolnej w postaci uwielbianego przez wszystkich napoju. Dziś nazywamy to urządzenie syfonem.
Nadchodzi rok 1884, a wraz z nim pojawia się pierwszy prawdziwy ekspres do kawy. Wynalazcą jest Angelo Moriondo, nie jest to jednak ekspres przelewowy. Tu napar powstaje przy użyciu pary i wody przepuszczanej przez kawę pod ciśnieniem. Maszyna przeznaczona jest jednak wyłącznie dla kawiarni.
Przełomowy wynalazek Melitty Bentz
Rok 1908 to pewien przełom. Niejaka Melitta Bentz, niemiecka gospodyni domowa, która jest wielką miłośniczką kawy, postanawia zrobić eksperyment. Nie mogąc pogodzić się z tym, że ostatni łyk tak uwielbianej przez nią kawy, zawsze kończy się siorbnięciem fusów, wyrywa kawałek bibuły z zeszytu syna, zwija go, wkłada do blaszanego, podziurawionego naczynia, po czym zaparza w tym zaimprowizowanym urządzeniu kawę.
Bingo!! Mamy pierwszą kawę przygotowaną metodą przelewową bez fusów, a w dodatku używając taniego filtra, zamiennika dla droższych tkaninowych. Pomysł chwyta, a państwo Bentz rozpoczynają produkcję papierowych filtrów do kawy.
W roku 1929 pojawia się również French Press jednak nie zagraża on zbytnio wynalazkowi Melity. Nadchodzi wojna, a produkcja zostaje wstrzymana. Dopiero w 1948 roku firma (już pod nazwa Melita) wznawia produkcję, kontynuując ją aż po dziś dzień. W 1933 roku Alfonso Bialetti wymyśla ciśnieniowy dzbanek do zaparzania kawy zwany kawiarką.

Mr. Coffee i kawowa rewolucja
Pierwszy przelewowy ekspres elektryczny pojawia się w roku 1944, jego twórcą jest Willy Brandl. Jednak zanim zostanie on spopularyzowany i trafi pod strzechy, musimy jeszcze długo czekać. Dzieje się to stosunkowo niedawno, bo dopiero w roku 1970.
Pod marka Mr. Coffee, amerykańska firma Newell Brands wypuszcza pierwszy w pełni automatyczny ekspres przelewowy z podgrzewanym dzbankiem. Urządzenie szybko zyskuje na popularności, a sprzedaż szybuje, osiągając ponad milionową sprzedaż w ciągu roku. Kawa jest wreszcie świeża, dużo mniej gorzka, nie jest przepalona w smaku, oraz długo pozostaje ciepła i gotowa do serwowania, a co ważne możemy przygotować ją w domu. Wraz z rozkwitem amerykańskiej pop kultury, urządzenie szybko podbija rynki całego świata, a kolejne firmy wypuszczają przeróżne modele ekspresów przelewowych. Spożycie kawy na świecie rośnie, a wraz z nim pojawia się konkurencja dla ekspresów przelewowych.
Wynaleziony w 1961 roku ekspres ciśnieniowy z pompą elektryczną, stale konkuruje z “przelewówką”. Urządzenia do parzenia kawy są rozwijane i wyposażane w coraz, to większe innowacje. W 1986 r. pojawia się ekspres na kapsułki, a rynek dzieli się pomiędzy miłośników kaw zaparzanych ciśnieniowo, kapsułek, oraz starego dobrego przelewu.
Jaka jest przyszłość ekspresów przelewowych?
Jaka jest zatem przyszłość ekspresów przelewowych? A może czasy świetności już minęły i za chwilę staną się one tylko sentymentalnymi eksponatami muzeów techniki minionego wieku? Postanowiłem przyjrzeć się sprawie bliżej i zaczerpnąłem z twardych biznesowych danych dotyczących sprzedaży. Cytując Plus Biznesu w artykule z lipca 2018 roku (link do artykułu – https://www.pb.pl/boom-w-agd-pchnie-kawa-935575) możemy przeczytać, że największy udział sprzedaży na polskim rynku mają automatyczne ekspresy ciśnieniowe. Początkowo dominowały kapsułki tuż po premierze tego wynalazku. Jednak dość szybko ustąpiły pola automatom ciśnieniowym. Stary, dobry ekspres przelewowy, zajmuje obecnie trzecie miejsce w tym wyścigu. Sprzedaż automatów z młynkiem stale rośnie, a różnica względem ekspresów przelewowych jest obecnie aż pięciokrotna. Jak więc możemy przypuszczać czasy świetności “przelewówki” chyba szybko nie wrócą.

Czy Trzecia Fala uratuje ekspresy przelewowe?
Wydaje się jednak, że jeszcze nie wszystko stracone. Wraz z nadejściem Trzeciej Fali (w Polsce ten trend rozpoczął się mniej więcej w 2006 roku) obserwujemy spore zainteresowanie kawą wysokiej jakości. Dla wielu kawoszy liczy się już nie tylko jakość kawy, ale także jej pochodzenie, czy jest to kawa organiczna, kiedy ziarna zostały wypalone. Rośnie świadomość konsumencka, a wraz z nią wracają również stare metody przygotowywania kawowego naparu. Dripy, Chemexy i kawiarki na nowo przeżywają rozkwit. Pojawiają się również inne nowatorskie rozwiązania jak np. AeroPress.
Rosną także oczekiwania co do smaku kawy i można powiedzieć, że niektórzy zaczynają odkrywać ją na nowo. Jednak te wszystkie, dla niektórych hipsterskie, kawowe ceregiele, wymagają sporo czasu i uwagi. Potrzebna jest waga, stoper, dobry młynek. Smak alternatywnie parzonej kawy Speciality to zupełnie inna liga, co jednak kiedy rano trzeba ruszyć do pracy, a każda sekunda poranka jest na wagę złota?
Tu moim zdaniem pojawia się właśnie nisza i szansa dla dobrej jakości ekspresów przelewowych. Będzie to co prawda kompromis smakowy, ale dla kawoszy trzeciej fali jest to obiecująca alternatywa, której nie da im z pewnością automatyczny ekspres ciśnieniowy.
Espresso z automatu czy przelew?
Obecnie obserwuję w Polsce, dość duży trend na espresso. Liczne korporacje prześcigają się w hasłach reklamowych typu “prawdziwa włoska kawa” itp. Czy jednak prawdziwe, włoskie espresso otrzymamy z automatu nawet najwyższej klasy? Zdaniem wielu niestety nie. Jest to znów kompromis pomiędzy poprawnie przyrządzonym espresso, które zazwyczaj dostaniemy w kawiarni, przygotowane przez baristę w ekspresie kolbowym z bojlerem, a jedynie jego namiastką z domowego automatu ciśnieniowego.
Może więc warto odkryć kawę na nowo i zwrócić swą uwagę na nowoczesny, automatyczny ekspres przelewowy?
Zalet może być wiele. Po pierwsze sporo urządzeń produkowanych jest obecnie również z wbudowanym młynkiem. Zatem szybkość otrzymania kawy jest porównywalna z automatem ciśnieniowym, zwłaszcza jeśli potrzebujemy jej większą ilość. Kolejna zaleta to możliwości smakowe, tu pasują niemal wszystkie kawy, zwłaszcza te jaśniej wypalone. O ile z automatu ciśnieniowego nie każda kawa będzie smaczna, o tyle do przelewowego pasować będzie ich o wiele więcej. Otrzymamy również o niebo więcej smaków zamkniętych w naszych drogocennych ziarnach. Wszelkie niuanse owocowe, kwiatowe, wszystkie nutki będą o wiele bardziej wyczuwalne niż w przypadku kawy z automatycznego ekspresu ciśnieniowego.
Kawa z ekspresu przelewowego jest aksamitna, delikatna w smaku, a także zawiera większą ilość kofeiny, co dla niektórych może być również dużym plusem.
Jaki ekspres przelewowy wybrać?
Jeśli powyższym wpisem narobiłem Ci apetytu na kawę z ekspresu przelewowego, to w Twojej głowie z pewnością zaświtała już myśl
– No dobra, ale jaki ekspres przelewowy wybrać?
– Czy dowolny ekspres za parę złotych, zdziała smakowe cuda?
Oczywiście nie, jak zwykle liczą się szczegóły. Opowiem ci teraz, na co zwrócić szczególną uwagę przy wyborze ekspresu przelewowego. Istnieje w Oslo stowarzyszenie ECBC – European Coffee Brewing Centre, które działa w kooperatywie z SCA – Specialty Coffee Association. Wypracowali oni standardy, jeśli chodzi o sprzęt AGD służący do zaparzenia poprawnej kawy metodą przelewową. Każdy producent ekspresów może wysłać do nich swój sprzęt, który poddawany jest licznym testom, powtarzanym wielokrotnie.
Badana jest m.in. temperatura parzenia, czas parzenia, poziom ekstrakcji, zawartość osadów i wiele innych czynników, mających wpływ na smak końcowego napoju. Jeśli sprzęt przejdzie testy pozytywnie, otrzymuje certyfikat ECBC, a my zyskujemy pewność, że kawa otrzymana z takiej maszyny ma szansę zapewnić nam kawowe doznania na odpowiednim poziomie.
Dlatego, jeśli szukasz przyzwoitego, przelewowego ekspresu do kawy, zwróć uwagę na to, czy posiada on oznaczenie ECBC.
Wbrew pozorom nie wydasz majątku, a różnice są ogromne. Przyzwoite ekspresy zaczynają się już w okolicach 350 zł np. ekspres Russel Hobbs z serii Elegance. Organizacja publikuje również listę modeli akceptowanych i certyfikowanych ekspresów, zarówno domowych, biurowych, jak i restauracyjnych, którą znajdziesz pod tym linkiem: https://www.ecbc.no/
Pamiętaj również, że jeśli ekspres nie posiada wbudowanego młynka, będziesz musiał go również zakupić. Tu też da się załatwić sprawę, nie wydając majątku. Poszukiwania przyzwoitego młynka możemy rozpocząć, mając ok. 400 zł np. któryś z modeli firmy Wilfa.
Porównując, więc koszt całego zestawu, wydamy w efekcie parokrotnie mniej, niż na automatyczny ekspres ciśnieniowy, a kawa przygotowana alternatywnie zapewni z całą pewnością wiele przyjemności.
Mam nadzieję, że temat Cię zaciekawił i masz teraz o czym myśleć 🙂
Jeśli wpis był dla Ciebie ciekawy, daj temu wyraz lajkiem na Facebook, lub podziel się informacjami ze znajomymi. Możesz też napisać w komentarzu, czy chcesz, abym kontynuował tę serię. Możemy porównać jakieś modele, przetestować lub rozwinąć temat. Wskaż mi interesujący Cię kierunek.
Zachęcam Cię również do dopisania Twojego adresu e-mail do naszego newslettera. Nasza polityka – ZERO SPAMU – tylko wartościowe materiały.
Zapisując się możesz liczyć na informację o najnowszych artykułach na naszym blogu, dostaniesz info – Wypał Tygodnia, damy Ci także cynk o organizowanych promocjach i okazjach.
Z kawowym pozdrowieniem, Łukasz – Disco.